Sentymentalne powroty – Góralski Dwór

Autor: TOBIASZ

Co roku sentymentalnie powracamy do pewnego miejsca w Kościelisku, które ma dla nas szczególne znaczenie. Swoją drogą stamtąd jest najlepszy widok na całą panoramę Tatr i najpiękniejszy zachód słońca.

Nie bez powodu jeździmy tam zawsze będąc w Zakopanem. O czym dowiesz się już za chwilę. Chcemy podzielić się naszą krótką historią związaną z tym cudownym miejscem, które według nas warto znać.. 😉

25 październik, 2014 rok – Góralski Dwór w Kościelisku.

Otóż 25 października 2014 roku wydarzyło się coś wyjątkowego. Długo wyczekiwanego.

Czy pamiętasz uroczy serial „Szpilki na Giewoncie”, którego akcja toczyła się „spod samiuśkich Tater”? W obsadzie z takimi gwiazdami jak Magdalena Schejbal, Joanna Kulig, Krzysztof Wieszczek, Bartłomiej Topa grający niewdzięcznego „białego misia” z Krupówek. Ten kto nie kojarzy ten gapa.

W dużym skrócie była to historia agentki reklamowej, która z wymarzonej dla karierowiczów stolicy zostaje w jednej chwili przeniesiona do niewielkiego oddziału na drugi koniec Polski. Tak, do Zakopanego.

Razem z Anią byliśmy prze szczęśliwi, gdy serial pojawił się na antenie. Przez okres praktycznie 2 lat nie opuściliśmy żadnego odcinka. Jednym z miejsc, gdzie toczył się główny wątek tejże fabuły był przeuroczy, drewniany, z widokiem na całą panoramę Tatr – Góralski Dwór! Jest to połączenie restauracji z pensjonatem. Wnętrze zapiera dech w piersiach. Na ścianach restauracji są różne malowidła, zdjęcia, którego autorem jest sam właściciel.

Zaręczyny jak ze snu.

To była miłość od pierwszego wejrzenia.

Wtedy w głowie mojej wspaniałej żony, a jednocześnie mojej pojawiło się marzenie, aby znaleźć się w tym miejscu w jak najszybszym czasie.

I jak już wcześniej wspomniałem datę, a przypomnę raz jeszcze – 25 października 2014 roku to był moment, w którym po raz pierwszy uklęknąłem przed moją Anią i poprosiłem o rękę. Góralski Dwór to było miejsce, które oboje zapamiętamy do końca życia! I jako, że znaliśmy się praktycznie 7 lat, a więc kupę czasu to chwila w której przyszło mi wypowiedzieć tych kilka słów, za nim zadam tradycyjne pytanie „czy zostaniesz moją żoną” była jedną z najbardziej stresogennych sytuacji w moim życiu. Myślę, że nie jeden facet ze mną się zgodzi. Świadczył o tym uginający się głos. Temperatura sięgała zenitu. Byłem zdziwiony, bo klęcząc nie miałem przecież żadnych wątpliwości. Zarówno co do wyboru, a także samej odpowiedzi. (Ania mnie zabije jak to przeczyta! Haha..)

Góralski dwór - widok z okna.

Zachęcamy wszystkich do odwiedzenia tego miejsca, które jest urokliwe i widok z okien restauracji nie ustępuje tym, które spotkasz bliżej centrum. Po za tym jedzenie jest o stokroć lepsze niż to podawane w większości restauracji przy alei Krupówek. Zdarzają się wyjątki, a mówię o tym nie bez powodu. Ostatni dzień pobytu podczas naszego zaręczynowego wyjazdu spędziłem w łóżku z dość wysoką gorączką i okropnym, przeszywającym całe ciało bólem brzucha. Nie wspominając już o tym, że całą noc spędziłem z głową w „kiblu”. Powód? Najwidoczniej zaszkodził mi obiad zjedzony na Krupówkach, a dokładniej mówiąc znajdujące się w nim ziemniaki w mundurkach. Nie chcę siać propagandy. Mógł to być zwykły zbieg okoliczności, c’nie… Ale pamiętam, że dużym ukojeniem tego cierpienia była wódka z pieprzem – takie lokalne, naturalne lekarstwo zapożyczone od kucharek z Góralskiego Dworu.

Góralki to wiedzą jak chłopa postawić na nogi! 😉 Nieszczęsny obiad odchorowałem, a wyjazd chcąc, nie chcąc zapisał się w naszych wspomnieniach już na zawsze!!!!!!!

Wpisz zapytanie. Wciśnij Enter aby wyszukać.