Ustroń to miasto uzdrowiskowe, które słynie z charakterystycznie położonych na zboczach gór piramid. Kompletny ośrodek wczasowo-wypoczynkowy. To tam zjeżdżają się osoby starsze z całej Polski, by odpocząć i podjąć rehabilitację lub popracować trochę nad swoim zdrowiem. Z czego słynie to miasto?
Czantoria to moja pierwsza góra
Zabiorę Cię w krótką podróż na jeden z najwyższych szczytów, który możemy zdobyć w rejonie miasta Ustroń. Wielka Czantoria to jedna z głównych atrakcji, którą trzeba zaliczyć będąc w Beskidzie Śląskim. To lokalny klasyk obok, którego nie można przejść obojętnie. Mamy do niej szczególny sentyment, a gdyby tego było jeszcze mało to widać ją z okna domu moich rodziców. Można powiedzieć, że zarówno Czantoria jak i my mamy na siebie oko 🙂 Trudno zliczyć ilekroć wchodziłem na ten szczyt.
Mam nadzieję, że uda mi się oddać klimat i urok tego miejsca, bo chociaż góra ta liczy sobie tylko 995 m n.p.m. to będąc na szczycie można podziwiać okazałą panoramę na cały Beskid Śląski, Morawsko – Śląski oraz na Pogórze Śląskie i całe zagłębie Górnego Śląska. Na pierwszy rzut oka widać kominy elektrowni Łaziska, zbiornik Goczałkowice oraz sąsiadujący z Ustroniem, Skoczów i przyległe do niej małe wsie.
Dolna Stacja Kolejki „Czantoria”.
Tu wszystko się zaczęło
Mój początek z górami wiąże się z tym szczytem. Dokładnej daty nie pamiętam. Nie mam pojęcia jaki był to okres mojego życia. I jaka była w tym czasie pora roku. Skłamałbym, gdybym powiedział, że to było kluczowe wydarzenie w moim życiu po którym rozpoczęła się moja życiowa przygoda z górami.
Dla przestrogi opowiem Ci krótką historyjkę. Tak na prawdę nasza góra nie grzeszy wysokością to jednak potrafi dać porządnie w palnik. Jeszcze jako nastolatek pojechałem na szkolną wycieczkę do Ustronia. Jedną z głównych atrakcji było wjechanie kolejką krzesełkową i zejście zboczem pasma góry Czantoria w dół. Zapowiadało się na prawdę zacnie. Tym bardziej, że długo na ten wyjazd czekaliśmy.
Wiesz jak to jest, gdy spotyka się grupa niedoświadczonych, zdziczałych nastolatków, którym wydaje się, że mogą już „wszystko”? Najczęściej jest tak, że podczas takich spendów szuka aprobaty w grupie i chce, żeby wszyscy go lubili i podziwiali. Podczas takich wycieczek różne pomysły przychodzą do głowy. Nie pamiętam już kto rzucił hasło „kto pierwszy na dole”, ale zadziałało to na mnie jak płachta na byka. Zresztą nie tylko na mnie. Wiele osób zaczęło biegnąć ile sił w nogach. W tym też ja. Teraz już wiem, że w górach się nie zbiega bez opamiętania, bo nawet nie wiesz kiedy, a nagle tracisz grunt pod nogami. Uwierz mi, nie jest to przyjemne uczucie.
Wyobraź sobie, że szlak prowadzący na Czantorię Wielką równoległy do kolejki w pewnym momencie z delikatnego nachylenia robi się naprawdę stromy. To tam wielu z nas straciło kontrolę nad tym co się dzieje. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. Ja wylądowałem w szpitalu i to był koniec mojej wycieczki. Skończyło się na złamanej kości strzałkowej, krwiaku i kilku siniakach. A mogło skończyć się dużo gorzej.
Dlaczego o tym piszę? Nie jest to na pewno powód do dumy, ale przestroga, aby w górach zachować zdrowy rozsądek i mieć z tyłu głowy moją przygodę.
Co musisz wiedzieć, czyli podstawowe informacje
Każdy kto wybiera się na jakiekolwiek szczyt zawsze przed zaplanowaniem takiego tripu szuka kluczowych informacji: czas dojścia, długość trasy, wysokość szczytu i ew. przewyższenia z którymi będziemy musieli się zmierzyć. To bardzo ważne, aby świadomie planować wyjście w góry. Pozwala to uniknąć rozczarowania, zniwelować ryzyko niebezpieczeństwa i przygotować się mentalnie oraz fizycznie do wysiłku, który na nas czeka.
Możesz iść bezpośrednio pod kolejką. Dużo ludzi tak robi.
Pamiętam mój pierwszy wyjazd kolejką, która w latach 90′ wyglądała zupełnie inaczej niż obecnie. Mam nawet, gdzieś czarno-białe zdjęcie w rodzinnym albumie. Z tego okresu. To dla 6-letniego dziecka było naprawdę duże wydarzenie. To tak półżartem, półserio, bo nasza 3-letnia córeczka w swoim krótkim bagażu doświadczeń ma już dużo większe osiągnięcia niż My w jej wieku.
Jeśli chodzi o działanie kolejki to jest ona czynna przez cały rok! Na górę można wjechać ze swoimi pupilami. Kanapy są 4-osobowe (kiedyś były 2-osobowe), więc kolejki są dużo mniejsze.
Dolna Stacja znajduje się na poziomie 389 m n.p.m., a Górna Stacja to już równe 851 m n.p.m. Decydując się na wyjazd góra – dół musimy liczyć się z tym, że w kasie biletowej przyjdzie nam zostawić 27 zł! Bilet w jedną stronę jest minimalnie tańszy i kosztuje już tylko lub aż 20 zł!
Sam zadecyduj co bardziej Ci się opłaca, albo na czym bardziej Ci zależy.
Samochód zostawiamy na jednym z parkingów działających w pobliżu Dolnej Stacji kolejki – Czantoria. O ile się nie mylę są tam 3 płatne parkingi. Będąc tam wczesną porą, przy odrobinie kreatywności masz szansę zaparkować auto w pobliżu parkingów / budynków przy stacji, bez żadnych opłat.
CZAS
1:50 h
DŁUGOŚĆ
3,2 KM
WYSOKOŚĆ
995 m n.p.m.
Trasa nie jest skomplikowana. Można uznać, że jest wręcz banalna i skierowana dla osób początkujących. Na szlaku nie mamy prawa zbłądzić. Wszystko jest bardzo dobrze oznakowane. Jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę z górami to Wielka Czantoria powinna spełnić wszystkie oczekiwania. To dobry pomysł na „górę startową”.
Szlak prowadzi między drzewami. Można iść lasem lub bezpośrednio drogą, gdzie zimą miłośnicy sportów zimowych szlifują swoje umiejętności. Stok jest skierowany do zaawansowanych narciarzy ze względu na dużą spadzistość.
Tak jak przypuszczałem na szlaku o tej godzinie panują totalne pustki. Tym samym istnieje duża szansa, że o poranku na szlaku spotkamy jakieś dzikie zwierzątko. To było miłe spotkanie z sarenką, która kilkukrotnie przecinała mi drogę chowając się później w lesie.
Większość turystów zjeżdża się tam w weekend w godzinach do południowych i po południu. Co prawda spotkałem po drodze dwie, a może trzy osoby zmierzające ku górze. Ale nic po za tym. Przy Górnej Stacji kolejki krzesełkowej spotykam operatora, który czeka na otwarcie.
Trasa, którą idziemy to licząc od Dolnej Stacji, aż do Polany Stokłosica, czyli do Górnej Stacji Kolejki prawie 60 minutowy, momentami intensywny trekking do góry. Polana o której wspomniałem to taki punkt na mapie, gdzie wielu turystów kończy swoją wycieczkę górską. Wylegują się na kocach, leżakach i ławkach tam dostępnych delektując się widokiem na panoramę Ustronia i sąsiadująca miasteczka i wsie.
W tym miejscu wiele się dzieje. Szczególnie latem, gdy mamy sezon wysoki. Z atrakcji, które na nas czekają to jest to letni tor saneczkowy (710 metrowa stalowa rynna, którą zjeżdżamy na wózku podobnym do sanek). Sokolarnia, czyli coś dla miłośników ptaków drapieżnych (blisko 40 rodzai ptaków – prelekcje, loty treningowe). Kolarze górscy znajdą tutaj coś dla siebie. Otóż kolej linowa jest przystosowana do przewożenia rowerów za pomocą specjalnych haków. Stamtąd można rozpocząć indywidualną wycieczkę górską w kierunku Małej Czantorii, czeskiego miasteczka Nydek lub w kierunku Soszowa lub Stożka.
Takim punktem charakterystycznym, który pomoże Ci rozpoznać Czantorię jest TSR – telewizyjna stacja retransmisyjna. Jej wysokość to aż 45 metrów! To dzięki niej w najbliższej okolicy działa telewizja analogowa.
Równica – 884,6 m n.p.m. To kolejny szczyt, który w Ustroniu jest bardzo popularny i mocno oblężony w sezonie. Z tego względu, że można się tam dostać zarówno szlakiem z samego dołu idąc asfaltem i po części lasem oraz samochodem wyjeżdżając na samą górę. Jak się domyślasz większość turystów wybiera ten drugi sposób. Stąd też w weekendy są tam tłumy jak na targowisku 🙂 Po za tym na górze tuż obok schroniska, które działa tam już od 1928 roku znajduje się węzeł szlaków turystycznych z których możemy dojść do centrum Ustronia, Ustronia Polany, Skoczowa do Brennej, a nawet na Przełęcz Salmopolską.
W dolinach widać jeszcze grupę kompleksów uzdrowiskowo-wypoczynkowych z których słynie Ustroń.
Wielka Czantoria
Co musisz wiedzieć o szczycie?
To dobry punkt widokowy. Z którego przy dobrej pogodzie można wiele zobaczyć w rejonie Beskidu Śląskiego, Morawsko-Śląskiego, miasta i wsie Górnego Śląska i pasma górskie Polski, Czech i Słowacji. Przy odrobinie szczęścia Tatry też będą w naszym zasięgu. Warto więc przeznaczyć kilka złotych na wejście na wieżę widokową, która stanowi najlepszy punkt widokowy. W zasadzie, gdyby jej nie było to Wielka Czantoria nie byłaby już tak bardzo atrakcyjna, bo szczyt znajduje się w głębi lasu. Pech chciał, że okres kiedy wybrałem się na wschód słońca w okolicę Czantorii to czas koronawirusa. Nie mam kompletnie żadnego zdjęcia z wieży. Była zamknięta i nie było możliwości, żeby tam wejść. Musicie zaufać mi na słowo. Z wieży widok jest konkretny i nawet nie myśl, żeby przejść obok niej obojętnie.
Wciąż masz mało? Masz apetyt na więcej?
Wielka Czantoria stanowi doskonały węzeł szlaków turystycznych, więc z zorganizowaniem dłuższej wycieczki nie będzie problemu. Musisz wiedzieć, że to tutaj rozpoczyna się najdłuższy szlak w Polsce – Główny Szlak Beskidzki. Na pewno wielokrotnie słyszałeś o nim. Co roku wiele osób decyduje się na przejście tego szlaku, który liczy sobie prawie 500 km! Kończy się w Bieszczadach, we wsi Wołosate.
Nie ma jednak co rzucać się z motyką na słońce.
Szczerze polecam Ci trasę w kierunku Soszowa i Stożka Wielkiego, albo nieco dłużej i dalej, czyli aż do Kubalonki. Wielka Czantoria jest do zdobycia od strony Poniwiec Mała Czantoria.