d momentu, gdy pokochałem góry i stały się one moją cząstką, czuję, że każdy pobyt w ich obecności jest za krótki. Nie od dziś, ale od samego początku. W mojej głowie pojawiały się myśli co takiego muszę zrobić, żeby znaleźć wystarczająco dużo czasu na górskie eskapady. Najlepiej, wtedy kiedy chcę, kiedy mam na to ochotę, gdy czuję, że potrzebuję tam być. Takie no limit’s, bez ograniczeń.
Treści tego artykułu nie traktuj jako porady życiowej. Jesteś dorosły. Masz swój rozum.
Krejzi it’s my life…
Wyobraź sobie budzisz się rano w poniedziałek, wyglądasz za okno – no i masz pogoda jak bombon. Zastanawiasz się jak mógłbyś zagospodarować pożytecznie i miło ten dzień? Wpadasz na pomysł i rzucasz luźno na forum do swojej żony, rodziny, dzieci, znajomych, że chciałbyś się teraz znaleźć w górach. Tak po prostu. W momencie, gdy nie możesz sobie na to pozwolić zobaczysz żartobliwe uśmiechy, a niektórzy zaczną parskać ze śmiechu. Nikt „normalny” nie potraktuje Cię poważnie. Przecież mamy początek tygodnia (znienawidzony poniedziałek ;)), gdzie normalni ludzie idą do pracy, a dzieci do szkoły.
… ale, można przecież przedłużyć sobie weekend biorąc jeden lub dwa dni urlopu w pracy i zrealizować to szalone przedsięwzięcie. Nie wszystkie wyjazdy muszą być przecież z góry zaplanowane pół roku wcześniej. Możesz, ale to nie jest prawdziwa wolność.
Chcesz całe życie należeć do 90% społeczeństwa zwykłych, czy do 10% ludzi żyjących ponadprzeciętnie, nienormalnie, bez żadnych barier i ograniczeń. Oni nie podążają ślepo za tłumem, ale przecierają własne szlaki pokonując kłody, które rzuca im się pod nogi.
Schematy, schemaciki – stereotypy!
DUDSON, przecież TY głupi jesteś. Tak się nie da. Na głowę upadłeś. Każdy by tak chciał, a nie wielu osiąga taki styl życia. A co dopiero Ty, pochodzisz ze średnio zamożnej rodziny, w domu nigdy się nie przelewało, ale zawsze na wszystko starczało. Takie przeciętne, dobre życie, które identyfikuje dużą część społeczeństwa. Fajnie było, ale ja od zawsze szukałem innej drogi. Zawsze w życiu identyfikowałem się ze słowami „inne”, „inaczej”, „inny”. Porównywanie i czerpanie wzorców z ludzi, którzy nie byli dla mnie żadnymi autorytetami to nie dla mnie. Dlaczego z reguły porównujemy się z osobami przeciętnymi zamiast identyfikować swoje życie, plany z osobami z wyższej półki? Tak, by ciągle podążać w kierunku bycia lepszym.
Ciągle słyszysz, że pracować musisz, musisz, to słowo bębni mi w uszach na okrągło. Jedyne co musisz to płacić podatki.
Sięgając pamięcią wstecz nigdy nie godziłem się na powielanie schematów, którymi podążają wszyscy. I nie dlatego, że ktoś im kazał, zmusił ich do tego. Takie wzorce nabyli obserwując je przez okres dzieciństwa, dojrzewania. Działaniem przypominamy komputery po sformatowaniu dysku, wgrywamy nowy i na nim opiera się cały system. Czy w naszym życiu jest miejsce na aktualizację systemu? Oczywiście, że tak. Jednak tak jest po prostu prościej. Nie musimy stale podnosić swojej poprzeczki do góry, chociaż nasze życie nie jest takie jak z bajki, to wpojono nam do głowy, że tak po prostu musi być.
Pierwsza sprawa to podział na lepszych i gorszych. Im się udało w życiu, mieli szczęście, urodzili się w bogatej rodzinie, dostali spadek z Ameryki, przejęli rodzinny biznes, na pewno dorobili się w sposób nieuczciwy, ukradli. Znasz to? Bla, bla, bla. Rzygam na to.
Druga sprawa, nie trzeba się za bardzo wysilać. Etat, ciepła posadka, praca według zasady raz, dwa, trzy szef patrzy… Co miesiąc przelew na konto i święty spokój. Wracamy do domu, telewizor, ciepłe kapcie, piwko, a żeby tylko na jednym się skończyło. Znasz takie osoby? Tak żyje KAŻDY (taa.. jasne), więc po co to zmieniać, po co wychylać się przed szereg. Jest dobrze tak jak jest. TAK?
Póki coś się nie spier… oli… Tfuu, na razie jest dobrze, więc nie myślę co by było gdyby. Ktoś kiedyś powiedział „myśl pozytywnie”, więc myślę.
W ŻYCIU WAŻNE SĄ TYLKO CHWILE…
…. których jeszcze nie znamy. Tak, śpiewał już wiele lat temu św. pamięci Marek Grechuta. Jego piosenka uderza dobitnie. W tym zdaniu osobiście widzę obraz mojej przyszłości, którą stworzyłem w głowie. Spisałem na kartce. Podzieliłem na cele te mniejsze i większe. Rozbiłem je na etapy, przydzieliłem im deadliny i status. Wiem co jest ważne, a co mniej, co w danym momencie zbliży mnie szybciej do tego głównego marzenia!!
To takie teoretyzowanie, ale bardzo ważne. W życiu miewamy lepsze i gorsze okresy. Każdy indywidualnie może ocenić jakie to są proporcje. Z reguły tych gorszych jest więcej, przynajmniej tak nam się wydaje. Moim celem jest żeby tych szczęśliwych chwil, beztroskich momentów w życiu było jak NAJWIĘCEJ. A tych słabych i złych nie było wcale, albo było tyle co by kot napłakał!
Dlatego założyłem rękawicę i podjąłem walkę o lepszą przyszłość. Czym jest lepsze życie? Ile ludzi na świecie tyle będzie definicji. Każdy będzie miał inną wersję… Stwórz własną.
Pamiętaj, że życie masz tylko jedno. Wykorzystaj je możliwie na własny sposób. Możesz mieć życie takim jakie chcesz, żeby było. Nie gódź się na półśrodki i nie daj sobie wmówić, że na coś Cię nie stać, że nie możesz czegoś mieć, zdobyć. Jeśli ktoś kiedykolwiek powie Ci, że Twoje marzenia są głupie to uświadom go, że życie bez marzeń jest puste. Odwróć się na pięcie i pokaż mu swoje cztery litery.
JESTEŚ MARIONETKĄ W SWOIM WŁASNYM ŻYCIU?!
Czy czujesz czasem, że ktoś obcy przejął kontrolę nad Twoim życiem? Jesteś kimś w rodzaju marionetki, a ktoś za pomocą nitek i ruchów krzyżaka kieruje Tobą odbierając Ci wolność i swobodę.
W natłoku codziennych obowiązków, w kieracie pracy zatracamy swoją prawdziwą osobowość i przestajemy marzyć o lepszym życiu. Godzimy się na to co przynosi nam los, bo przecież mamy dom, mieszkanie, na głowę nam nie leje, samochód też niczego sobie, wczasy raz, a czasem dwa razy do roku. Jeść mamy co, ale często przez brak wiedzy kopiemy sobie własny grób, bo przecież znasz ten legendarny tekst, że jesteś tym co jesz.
Ten stan gry usypia naszą kreatywność i przestajemy marzyć o czymś więcej. Obudź się. Otwórz oczy. I pomyśl w jaki sposób możesz odzyskać wolność, którą zabiera Ci Twój szef, pracodawca, przełożony, kierownik. A ludzie z Twojego otoczenia, znajomi, którzy wiecznie narzekają i ściągają Cię non stop w dół?
Im też podziękuj, bo Twoje życie jest dużo więcej warte niż ich wyjałowione tekściki o tym, że nie możesz mieć więcej. To złe. Nie uda Ci się. Wszystko po to, żebyś nie miał więcej niż oni. W gruncie rzeczy chodzi o to, żeby mieć ambicje. Masz być głodny życia. Masz biec, zapierdalać… Nie myśl, że to będzie droga na skróty. Nie jeden raz potkniesz się, przewrócisz. Tysiąc razy przeklniesz pod nosem (i nie myśl, wtedy o mnie) za nim dotrzesz do miejsca w którym chcesz się znaleźć.
Dużo mówi się o sukcesach ludzi z pierwszych stron gazet, ale mało kto opowiada o ich porażkach. Zastanów się ile oni musieli podjąć prób za nim stanęli na szczycie, ile razy wtopili, zbankrutowali i usłyszeli słowo „nie”.
Jesteś na to gotowy?
Pamiętaj nic nie musisz, ale możesz!
PS. Nie obrażaj się, to nie atak na Twoją osobę, lecz moje luźne myśli i to jak teraz postrzegam życie i świat. Dźwignij pośladki i do roboty!