Góry to nie tylko zdobywanie kolejnych szczytów i wysokości. Wielu turystów jeździ w góry głównie dla widoków. Dla drugich ważne jest czyste powietrze, cisza i przebywanie blisko natury. Już od dłuższego czasu miałem w planach stworzyć listę TOP miejsc widokowych, gdzie panorama na Tatry jest najpiękniejsza. Trochę odwlekałem ten temat, ale już jest. Podczas ostatniego pobytu polowaliśmy na ciekawe kadry, a miało to miejsce w większości albo tuż przed wschodzącym słońcem lub tuż przed zachodem. Do każdego z nich dojedziemy autem i nie będziemy zmuszeni do żadnego wysiłku. Pamiętaj, że kolejność listy została dobrana losowo i nie określa to w żaden sposób, że dane miejsce jest lepsze od drugiego. Naszym zdaniem każde z nich warto zobaczyć i ocenić na swój sposób.
Dla ułatwienia zamieszczamy poniżej mapkę, gdzie w prosty sposób będziesz mógł namierzyć wybraną miejscówkę. Polecamy oglądać je szczególnie przy odpowiednich warunkach pogodowych np. spektakularny zachód słońca, bajeczny wschód… lub, gdy widzisz, że widoczność jest świetna, a pogoda robi wrażenie w połączeniu z górami.
1. Polana Głodówka i droga numer 960.
To jedno z tych miejsc obok, których przejeżdżałeś na pewno zatrzymując się na chwilę, ale nie wiedziałeś jak się nazywa. Polana Głodówka znajduje się w Bukowinie Tatrzańskiej, pomiędzy drogą wojewódzką nr 960, a drogą na Morskie Oko (Palenica Białczańska). To popularne i znane miejsce widokowe dla stałych bywalców. Dużo osób zatrzymuje się na dostępnej przy drodze zatoczce, która jest mocno oblegana w sezonie. Zawsze znajdzie się ktoś kto przystanie na 5 minut samochodem i strzeli sobie soczyste selfie lub panoramę, żeby uwiecznić ten widok i pochwalić się znajomym.
My będąc w centrum Zakopanego i wiedząc, że nic nie popsuje już pogody, a zachód będzie wyjątkowy pojechaliśmy samochodem, żeby zrobić kilka zdjęć z tego miejsca.
Poluj na te miejsca przy odpowiednich warunkach pogodowych. Tylko, wtedy możesz zobaczyć prawdziwe cuda.
Drewniane, tradycyjne domy góralskie. Polana i lasy, a w tle nasze polskie góry to połączenie wręcz idealne. Na polance można spędzić kilka chwil, a dla osób, które chcą mieć ten widok rano i wieczorem proponuję nocleg w jednym z tych domów. Nie spałem, ale wiem, że można tam przenocować 🙂
Ania wskoczyła mi w kadr z naszym kolorowym, dużym kubkiem – Turysta „Chodź w Góry”.
Oto i ona. Droga, która krążyła wśród obserwowanych przeze mnie fotografów. Długo jej szukałem i wpadłem na nią w zasadzie przez przypadek. I chociaż jeździłem tą drogą wielokrotnie to właśnie, wtedy olśniło mnie, że to to miejsce, którego wypatrywałem.
Trzeba przyznać, że jest bardzo ruchliwa i zatrzymanie się na niej dłużej niż na 5 minut graniczy z cudem. Proponuję wstać wcześnie rano, wtedy ruch na pewno jest zdecydowanie mniejszy lub zostaw samochód przy Polanie Głodówce i podejdź na nogach ok. 150-200 metrów zmierzając w kierunku Łysej Polany.
Droga wojewódzka nr 960 biegnąca przez Bukowinę Tatrzańska. Ciągnie się od Czarnej Góry aż po Łysą Polanę na długości 13,2 km.
2. Przełęcz nad Łapszanką.
To bez wątpienia miejsce wyjątkowe. Latem zjeżdżają się tam fotografowie z całej Polski. Nie chcę wyróżniać, ale wydaje mi się, że to chyba jedno z tych miejsc wyjątkowych. Stąd można dojrzeć „prawie” wszystko. Dwa razy planowałem wschód słońca nad Łapszanką i dopiero za drugim razem udało mi się wstać. Za pierwszym razem moja silna wola odmówiła posłuszeństwa. Może to i dobrze, bo na drugi dzień warun był wręcz taki jaki sobie wyobrażałem. Czasem warto poczekać. Tak jak w życiu.
Przełęcz nad Łapszanką znajduje się na Pogórzu Spiskim na wysokości 943 m n.p.m. i w tym rejonie znajduje się też granica polsko-słowacka.
I jeśli przejedziesz całą drogę przy której zaparkowałeś samochód to na jej końcu jest widoczna mała, biała kapliczka postawiona w 1928 roku. Swego czasu mieszkańcy używali jej do ostrzegania ludzi przed burzą, za pomocą dzwona znajdującego się w środku.
Na pierwszy plan wychodzą na pewno Tatry Bielskie: najwyższy Hawrań, po jego lewej stronie Płaczliwa Skała, a po prawej Nowy Wierch. Tuż za nimi widoczne są wierzchołki popularnych szczytów Tatr Wysokich.
Nieco szersza perspektywa, ale i tak do końca nie ująłem całości.
Wieża widokowa po której poznasz, że jesteś w dobrym miejscu. To tam z reguły odbywają się wymarzone plenery ślubne. W tym dniu były tylko dwie pary, które postanowiły uchwycić swoją miłość z panoramą na Tatry Bielskie, Wysokie i Tatry Zachodnie.
Niestety musiałem sfotografować wieżę z daleka, bo fotografowie na zmianę krążyli wokół tego miejsca przez dłuższy czas. Nie dając innym pola do popisu.
Wiesz co?
Mam pewną zagwozdkę.
Nadal zastanawiam się co czują ludzie mieszkający na tym obszarze budząc się każdego dnia z takim widokiem?
Słońce kazało chwilę na siebie poczekać. Za nim wyszło zza horyzontu musiało jeszcze przebić się przez chmury, więc wschód słońca trochę się opóźnił. To pozwoliło mi na wybranie odpowiedniego miejsca z którego podziwiałem widok przez ponad godzinę.
3. Salamandra.
To tu rozpoczęły się nasze początki. Za każdym razem kiedy przyjeżdżaliśmy do Zakopanego trafialiśmy na Salamandrę. Chociaż na 5 minut, bo tu ta panorama na Tatry (Zachodnie i Reglowe) i centrum Zakopanego jest jakby najbliżej zlokalizowana. Po za tym, jeśli mamy nocleg w Kościelisku lub nawet w centrum to mamy to miejsce na wyciągnięcie ręki.
Dosłownie kilka minut samochodem. Jeśli chcemy przebrnąć przez centrum w okresie wysokiego sezonu to pokonanie krótkiego odcinka wydłuża się bardzo często kilkukrotnie.
W przed dzień, gdy przyjechałem na wschód słońca na Salamandrę (wpisz w Google mapę: Salamandra, 34-511 Kościelisko). Na mapie opisana jako „widok na Tatry”. Pogoda nie spisała się. Totalne mleko zalało całe Zakopane. Czekając godzinę po wschodzie słońca niestety musiałem pojechać z powrotem do pensjonatu. Bez szans na jakiekolwiek zdjęcie.
Na drugi dzień było właśnie tak jak na załączonych obrazkach.
Z tego miejsc najbardziej w oko wpada nam Śpiący Rycerz, ale także na uwagę zasługują szczyty Tatr Zachodnich wchodzące w skład Czerwonych Wierchów (czytaj – jak przejść przez Czerwone Wierchy?). Północna ściana Giewontu zawsze robiła największe wrażenie na każdym turyście odwiedzającym Podhale. Na zdjęciu pośród drzew widoczna jest także Sarnia Skała z której Giewont jest jak na dłoni.
Po drodze możesz wpaść do Restauracji Góralski Dwór, gdzie niegdyś (kilka lat wstecz) nagrywany był serial „Szpilki na Giewoncie”. Lubiliśmy ten serial i to tam doszło do naszych zaręczyn. Wracamy tam, bo wnętrze i klimat panujący w środku jest cudowny. Sprawdź, a na pewno nie zawiedziesz się. Mają też dobre jadło, więc jeśli szukasz dobrych i sprawdzonych miejsc do zjedzenia to zapisz je sobie na liście!
4. Gliczarów Górny.
To nasza mała perełka. Czarny koń? Prawie zdeklasował pozostałe miejsca i zepchnął je daleko w tył. No, może trochę przesadzam, ale sam zobacz co się tam działo tuż przed zachodem słońca.
Mamy różne upodobania, kryteria oceny i nasz umysł w połączeniu z sercem dopełni reszty. Więc, wielu z Was, jeśli odwiedzi chociaż połowę z przedstawionych przez nas propozycji znajdzie swoje ulubione. Do których będziecie wracać przy każdej możliwej okazji.
zachód słońca, sierpień 2020 – Gliczarów Górny
Gliczarów Górny to bardzo niewielka wieś należąca do gminy Biały Dunajec. Jest to jedna z najwyżej położonych wsi na Podhalu, ale także w całej Polsce. Cały jej obszar rozchodzi się od 900 m, aż do najwyższego punktu 1006 m n.p.m. Stąd też widok, który momentami zapiera dech w piersiach. Coraz więcej turystów przyjeżdża do Gliczarowa w celach turystycznych. Dlatego oblicze wsi z roku na rok przekształca się z rolniczego na turystyczno-wypoczynkowy. Nas to wcale nie dziwi.
Jak tam dotrzeć? W dzisiejszym świecie nastawienie nawigacji pozwala na dotarcie do celu bez znajomości trasy. W tym przypadku takim punktem docelowym na mapie będzie wyciąg narciarski u Steni – Gliczarów Górny. Jeśli wpiszesz tą nazwę to bez problemu GPS pokieruje Cię na niewielki parking przy restauracji „Karczma Widokowa” (ul. Tatrzańska 39). Tam można zostawić samochód i spacerkiem zejść na pobliskie polany, bo stamtąd widok jest na prawdę taki jak na zdjęciach.
5. Czorsztyn.
To była nasza pierwsza wizyta. Ale na pewno nie ostatnia. Będziemy tam wracać, bo okolice Czorsztyna mają wokół wiele atrakcji turystycznych. I warto pamiętać, że rejon ten jest wciąż mniej oblegany turystycznie. Czorsztyn położony jest nieopodal Gorców i Pienin.
Wstąpiliśmy tam jadąc po drodze do Zakopanego na pierwszą część naszych wakacji 2020. Naszym głównym celem było zobaczenie dwóch zamków, które są położone nad jeziorem Czorsztyńskim. Zamek w Niedzicy i w Czorsztynie. Oba z tych zamków można zwiedzać turystycznie. Ten pierwszy prezentuje się okazale, natomiast ten drugi to już bardziej ruiny.
6. Szymkówka.
Tu można nas najczęściej spotkać. Szczególnie, gdy jest pora obiadowa 🙂 Szymkówka to takie 2 w 1. Znajduje się tu zarówno karczma góralska z prawdziwego zdarzenia, taka z przytupem i piękny, sielankowy krajobraz. To idealne połączenie ludzkich zmysłów: smaku i wzroku. My lubimy dobrze zjeść, więc łączymy te dwa elementy i wpadamy tam tak często jak się tylko da.
Jeśli już zdecydujesz się na posiłek w karczmie to polecamy szczerze zupę pomidorową i kwaśnicę. Nie jest tanio, ale warto! Siadając na tarasie z taką panoramą każdy posiłek będzie smakował dużo lepiej niż ten zjedzony choćby nawet na Krupówkach 🙂
To przede wszystkim polana pasterska i w sezonie można tutaj spotkać stado owiec, które dodają temu miejscu jeszcze większego uroku. Dla bardziej wymagających i ceniących sobie dobre miejsca noclegowe z widokiem mamy dobrą wiadomość. Otóż tuż przy karczmie właściciel postawił trzy domki góralskie z bali. Do wynajęcia.
Szymkówka – jak tam trafisz? Jedziemy przez Bukowinę Tatrzańską w kierunku Głodówki i po prawej stronie mijamy duży napis „Karczma Widokowa”. To tam tuż obok można zostawić samochód na parkingu. Później po zejściu w dół i po pokonaniu kilkunastu metrów możesz cieszyć się tym wszystkim o czym napisałem wyżej.
Wstając o poranku w takim domku masz widok bezpośrednio na halę pasterską i Tatry.
7. Ząb.
Tu dotarliśmy zimą, ale każda pora roku wygląda imponująco. Dzień wcześniej szwendaliśmy się po szlaku docierając na Halę Gąsienicową i Czarny Staw Gąsienicowy. Na drugi dzień postanowiliśmy sprawdzić miejscówkę w miejscowości Ząb. To wychował się i mieszka nasza duma narodowa skoków narciarskich – Kamil Stoch.
Kamilowi zazdrościmy i z tego miejsca gratulujemy, że mógł spędzić swoje dzieciństwo w takiej okolicy. Kto nie był jeszcze w Zębie to ma okazję to nadrobić. My poszukując wskazane miejsca dotarliśmy do ciekawych okolic i nasz horyzont możliwości i atrakcji jakie czekają na Podhalu mocno się rozszerzył. Do tej pory największą uwagę skupialiśmy na Zakopanem, ale polecam pojeździć po okolicznych małych miejscowościach, bo na prawdę można się pozytywnie zaskoczyć.
Ząb leży na Pogórzu Gubałowskim i jak sama nazwa wskazuje Gubałówkę ma tuż za miedzą. Mieszkańcy Zęba (nie mam pojęcia czy ta odmiana jest – OK!) mogą poszczycić się tym, że ich domy położone są najwyżej w Polsce. Średnia wysokość osiedli stoi na wysokości 1013 m n.p.m.
Te zdjęcia zostały wykonane około 100 metrów od drewnianego, zabytkowego kościoła św. Anny w Zębie. Nasze auto zostawiliśmy na małym parkingu przy kościele i później spacerkiem poszliśmy, polną droga w kierunku panoramy.