Jesteś ze Śląska i szukasz sposobu na zorganizowanie ciekawego weekendu dla swojej rodziny? Albo lubisz podróżować odkrywając kolejne inspirujące miejsca na mapie Polski? Jednym z takich miejsc jest bez wątpienia Park Gródek w Jaworznie. Do którego przylgnęło bezpowrotnie określenie nasze Polskie Malediwy. Od pewnego czasu było o nim bardzo głośno w TV stąd popularność parku błyskawicznie wzrosła! Postanowiłem odkryć karty i sprawdzić je. Pokażę Ci dlaczego warto tu przyjechać i co można zobaczyć, czego nie znajdziesz nigdzie indziej!
Spontaniczny wypad, ale tym razem nie góry
Przedstawiam Ci Park Gródek w okresie jesiennym. Aura, która przywitała mnie w tym dniu nie była dużym zaskoczeniem. Miałem wręcz nadzieję, że jeśli przyjadę tu o wschodzie słońca to będzie mgliście i mrocznie. Jak to mówią, dobrze przemyśl to o czym marzysz, bo może się to spełnić.
Dziś będzie nietypowo, bo jak to mówią człowiek samymi górami nie żyje. I ten blog podróżniczy chodź z nazwy wskazuje, że będzie tu tylko o górach to chcemy, żeby oprócz tego pokazać Wam ciekawe punkty turystyczne w Polsce, gdzie można wybrać się na wycieczkę. Bez zakładania na siebie outdoorowej odzieży i górskich butów.
Typowa melancholijna aura, która utrzymywała się tu prawie 1,5 h od wschodu. To było to na co liczyłem. Bez kitu. Miałem tu wszystko to co świadczyło o tym, że jesień jest już z nami!
parking świeci pustkami
Gdzie najlepiej zaparkować samochód?
Tu mamy do dyspozycji dwa parkingi. Uwaga, oba miejsca są darmowe. Pytanie czy w sezonie, gdy jest ciepło, mamy weekend lub wakacje znajdziesz tu wolne miejsce. Bo obawiam się, że nie będzie tak łatwo jak w moim przypadku. No cóż masz dwa wyjścia, albo przyjedziesz tu bardzo wcześnie, gdy większość turystów jeszcze śpi, albo przyjedziesz tu po za sezonem.
Podaje moje współrzędne parkingu na którym zostawiłem auto: 50.2342, 19.3099
Znajduje się on około 100 metrów od ronda Kapitana Karola Pniaka. Żeby dojść do bramy wejściowej Arboretum w Jaworznie potrzebujemy około 5 minut. Wychodząc z parkingu musimy na pierwszym małym skrzyżowaniu, skręcić w prawo kierując się ku drodze. Będąc na wylocie, a właściwie tuż przy wcześniej wspomnianym rondzie, skręcamy w lewo. Tam już prosta droga prowadząca do naszego celu. Po za tym mamy tam doskonale przygotowaną infrastrukturę i opisaną trasę.
Druga opcja to parking Park Gródek, przed rondem. Położony jest bliżej, ale trasa dojściowa przebiega przez północną część parku, gdzie już na tym etapie możemy podziwiać m.in. skałki!
Moja droga trwała ponad 1 h, w jedną stronę.
Kto kojarzy z lekcji przyrody z jakiego drzewa spadł ten liść?
Po przejściu około 600-700 m z parkingu, gdzie zostawiłem samochód docieramy do rozwidlenia dwóch dróg. Kierując się prosto dotrzemy do szlabanu, który jednoznacznie pokazuje, że intruzom wstęp wzbroniony. Chyba, że posiadasz odpowiednie papiery płetwonurka? Jeśli nie to skręcasz w prawo w drogę, która stanowi początek całego tego szlaku (jeśli tak to mogę ująć!).
Kieruj się według wskazówek na trasie. Co jakiś czas stoi tabliczka mówiąca o tym, gdzie mamy iść albo tablica informacyjno-edukacyjna.
Na chwilę wchodzimy w las, który znajduje się praktycznie wokół całego parku. W górnej jego części. Co jakiś czas mamy przygotowane punkty widokowe, których jest wystarczająco dużo. Co jest na plus, bo można podziwiać park z góry z każdej jego strony. Zachowaj szczególną ostrożność i pamiętaj, żeby nie podchodzić zbyt blisko skarp!
Pierwszy, większy punkt widokowy oraz zejście w dół drogą asfaltową do parku
Geneza powstania
Może zacznijmy od samego początku. Jak wgłębiłem się w genezę i historię powstania tego miejsca to aż trudno uwierzyć jak wyglądało kiedyś. Wyobraź sobie, że kilkadziesiąt lat wstecz, czyli w latach 70′ znajdowały się tu wyrobiska cementowni i zakładów dolomitowych, a w południowej części parku było wysypisko odpadów komunalnych. W głowie się nie mieści!
Czy jest to możliwe, żeby tak mądrze i skutecznie zagospodarować tak zdegradowaną przestrzeń i stworzyć doskonałą infrastrukturę, która przyciąga z roku na rok coraz większe grono turystów.
To miejsce musi zachwycać skoro zjeżdżają się tu ludzie z całej Polski. Po sieci krążą dziesiątki spektakularnych ujęć z drona, które zachwycają i w żaden sposób nie zdradzają, że jest to zlokalizowane właśnie w naszym kraju. Często Park w Jaworznie mylony jest z egzotycznymi krajobrazami wyciętymi niczym kadr z reklamy biura podróży ITAKA.
Baza nurkowa, czyli pierwszy zbiornik wodny!
Jako pierwszy punkt tej wycieczki (chociaż tak na prawdę dopiero później zacząłem tu krążyć) weźmy sobie bazę nurkową Via Sport Diving Marina Koparki, gdzie znajduje się pierwszy zbiornik wodny Gródek, ale znany też jako Koparki, który prezentuje się bardzo okazale. Jego nazwa pochodzi bezpośrednio od zalanych w latach 90′ dwóch potężnych koparek. To one stały się tu główną atrakcją dla bazy szkoleniowej znajdującej się na tym terenie.
Baza jest terenem zamkniętym, więc nie można tam podejść bezpośrednio, ale są miejsca, gdzie uda się podejść bliżej. Można w ten sposób przy odrobinie szczęścia dojrzeć szkolących się tu praktycznie przez cały rok płetwonurków.
Mgła i przymrozek
Mamy kalendarzową jesień. Jest poniedziałek. Planowany wschód słońca to godzina 7:05 minut. Parkuję samochód właśnie o tej godzinie i bez pośpiechu zmierzam ulicą Płetwonurków do miejsca w którym spędzę ten jesienny i niezwykle klimatyczny poranek. W tym czasie w parku jestem tylko Ja oraz miła Pani, która dba o to, żeby na terenie Parku Gródek było względnie czysto. Przynajmniej do momentu kiedy zjadą się tu pierwsi zwiedzający.
Zdaje się, że w tym dniu tylko Ja wpadłem na tak genialny i zacny plan, żeby uwielbiany przez wszystkich poniedziałek zacząć rozpocząć właśnie w ten sposób. Po drodze mijam jeszcze tylko jednego grzybiarza. Po za tym totalna pustka. A co za tym idzie? Cisza.
– Tobiasz, brawo Ty – pomyślałem w myślach.
Z czym kojarzy Ci się jesień? Złote kolory, brąz, pierwsze przymrozki oraz mgły. Ten kto mnie już zna i obserwuje od dłuższego czasu, że ja wręcz uwielbiam mroczny klimat. Mgły idealnie wpisują się w moje preferencje warunków pogodowych. Polskie Malediwy, albo inaczej określane też jako Polska Chorwacja przywitały mnie kompletną mgłą, która powoli ustępowała dopiero, gdy słońce wdarło się nad dawny kamieniołom.
Trzeba przyznać, że momentami było chłodno, a ja nie do końca przygotowałem się na temperaturę poniżej 0. Na szczęście nie trwało to zbyt długo. Ciepła herbatka w termosie pomogła mi przetrwać najcięższe chwile. To taki rozgrzewający niezbędnik każdego podróżnika.
Jak widać ławka służy nie tylko do siedzenia. Mój prywatny statyw.
Park Gródek i Zbiornik Wydra – najważniejszy punkt wycieczki
Park Gródek jest bardzo rozległy, więc nawet przy dużym oblężeniu jest sporo miejsca na piknik. Spacer wokół całego parku może zająć nam około 1,5 h – 2 h. W porywach do kilku godzin, bo każdy z nas ma różne potrzeby. Miejsce ma swój wyjątkowy klimat, a z doświadczenia wiem, że czas płynie, wtedy dużo szybciej! Pamiętaj tylko o tym, żeby wybrać się w tu po za sezonem lub w środku tygodnia, bo weekendami (spotkałem wiele opinii świadczących, że tak na prawdę jest!) w szczytowych godzinach jest tu tłoczno jak na jarmarku. Ciężko znaleźć miejsce na kładce.
Największą atrakcją jest bez wątpienia Zbiornik Wydra. To właśnie turkusowy kolor wody, altanki i kładki położone na wodzie stanowią główny punkt obserwacji i fascynacji. Nie ma co ukrywać, że bez tego cały park nie miałby już takiego polotu! To co oprócz tego charakteryzuje to miejsce i wyróżnia to strome, rude klify wokół, lazurowa woda i to, że to wszystko znajduje się na terenie mocno zalesionym.
Kładki i domki na wodzie przypominają te z ofert podróży na Malediwy. Stąd też to określenie.
Często ludzie zastanawiają się czy można wejść na kładki, gdy są one pod wodą. To czy tak jest zależy głównie od poziomu wód gruntowych. Więc czasem są pod wodą, a gdy jest sucho i deszcz nie pada przez dłuższy okres czasu są nad wodą. Taka oto filozofia. Jest tu zakaz kąpieli, ale można swobodnie chodzić po kładkach. Ja nie zdecydowałem się na ten krok, bo bałem się, że moje stopy nie wytrzymają z zimna! No cóż może innym razem.
Tak wygląda jeden z etapów ścieżki prowadzącej wokół Parku Gródek w Jaworznie.