CZEŚĆ!
MY DUDUSIE chcemy Ci pokazać niewielki wycinek naszego życia. Małżeństwem jesteśmy szczęśliwym, chociaż z niewielkim stażem. To nasz blog, na którym pragniemy pokazać Ci miłość do GÓR, życia i ludzi… Z aktywnością w górach bywało u nas różnie, ale ten blog jest po to, aby to zmienić. Mamy nadzieję, że wspólnie wybierzemy się w dalekie wędrówki po górskich szlakach odkrywając coraz to piękniejsze miejsca.. 😉 Pokażemy Ci te, do których najczęściej wracamy. Takie podróże małe i duże.
Na tym blogu odkryjemy przed Tobą domy z bali, pensjonaty w uroczych zakątkach Polski, karczmy w których warto się stołować, wywiady z inspirującymi osobami oraz nieco poopowiadamy o naszym życiu. Będziesz miał okazję poznać nasze nietypowe poglądy na przeróżne tematy.
Najpierw mąż – TOBIASZ. Jestem miłośnikiem dobrej książki. Cierpię na nieuleczalną chorobę potocznie zwaną książko-holizmem. Mam z tym związany szczególny fetysz: lubię je wąchać! Myślę, że zrozumieją mnie Ci, którzy mają podobnie i wiedzą, z czym to się je. Poza miłością do czytania uwielbiam też od czasu do czasu coś popisać. Nie zawsze mi to wychodzi (wybaczcie), ale wierzę, że z każdym dniem będzie znacznie lepiej. Moim największym przekleństwem, we wszystkim czego się tykam, jest przesadzony perfekcjonizm i zbyt wyidealizowane podejście. Ani dobrze, ani źle.
Moją największą pasją z dzieciństwa i marzeniem było bycie piłkarzem. Pasja pozostała do dziś, ale marzenie zweryfikowało życie. Mając już swoje lata doskonale wiem, że drugim Ronaldo nie będę. Niemniej jednak pewne umiejętności po dziś pozostały.
Poza tym pasjonują mnie nieruchomości, inwestowanie i budowanie dochodów pasywnych.
Podobno zmieniam się nie do poznania, gdy jestem w otoczeniu gór. W moich najcięższych momentach życiowych to góry stanowiły element odłączenia się, wyciszenia. W ten sposób odzyskuję wewnętrzny spokój. Zapominam o smutkach, troskach, problemach życia codziennego.
Jeśli masz podobnie, góry nie są Ci obce i stanowią bardzo ważny element równowagi, może będziemy mieli okazję kiedyś przybić sobie „piątkę” na którymś ze szlaków. Byłoby super, prawda?
Na co dzień zmagam się z trudnościami pracy kopidoła, czyli górnika. Zastanawiasz się pewnie, co tam robię i dlaczego taka praca? Uwierz mi, że zadaję sobie to pytanie znacznie częściej niż Ty. To dość długa historia, ale śledząc aktywnie ten bloga zapewne poznasz niejedną tajemnicę z mojego życia zawodowego. Jedno jest pewne, nie jest to moja pasja, a powodów dlaczego to jeszcze robię jest kilka…
Od zawsze jestem poukładany, systematyczny, terminowy i trzymający się planu. Z nas dwojga to właśnie ja jestem od umiejętnego planowania i trzymania wszystkiego w ryzach!
Było o mężu, czas więc na żonę. Ania to moje totalne przeciwieństwo. Podobno przeciwieństwa się przyciągają. W naszym przypadku to powiedzenie idealnie się sprawdza. Jedyny nasz wspólny mianownik to bezwarunkowa miłość do gór.
Ania, gdy jest w górach, zapomina o życiu codziennym. I nawet mniej mówi! Kocha góry nie tylko za szczyty, piękne widoki, spokój i zapomnienie, ale także za góralską tradycję i kulturę!
Moja żona to energiczna, pomysłowa, ciepła, wrażliwa i bardzo ruchliwa kobieta. Porażki niejednokrotnie lepiej znosi niż jej mąż. Straszna gaduła (co niejednokrotnie mnie denerwuje, ponieważ uruchamia się zawsze wtedy kiedy mam coś bardzo ważnego do zrobienia, wrr…). Ma tysiąc pomysłów na minutę, co źle wpływa na już rozpoczęte przedsięwzięcia.
Chodząca dusza artystyczna. Od najmłodszych związana z muzyką (zna prawie wszystkie teksty piosenek i przebywanie z nią w jednym samochodzie to jeden wielki koncert) 😉 Ma niesamowitą umiejętność zapamiętywania tekstów piosenek w jednej chwili.
Jej nowy przyjaciel Canon jeździ z nią wszędzie i razem uczą się siebie nawzajem. Jest autorem praktycznie wszystkich zdjęć pojawiających się na naszym blogu. W ten sposób realizuje jedną ze swoich największych pasji. Dodatkowo zajmuje się fotografią ślubną i rodzinną, której w ostatnim czasie poświęca się bez reszty.